Chciałbym czasem wyjść po prostu,
Spoza siebie, swego świata.
Iść po morzu, tuż po burzy
Suchą stopą w stronę miasta.
Prawo przyciągania działa niezawodnie, miałam zaplanowany artykuł odnośnie smutku. Dawno nie czułam tej emocji, chociaż pielęgnowałam ten stan w sercu i pamięci wiele przeszłych lat. Dzisiaj mnie dopadł. To miał być miły początek dnia, miałam wstać, ubrać się, wypić kawę i odprawić swój codzienny rytuał wdzięczności jak co dzień. Jednak los chciał inaczej. A może moja podświadomość?
Nie chcę się zagłębiać w szczegóły, choć dzielę się z Wami wieloma prywatnymi sprawami, ale wyobraźcie sobie, że wczoraj macie wszystko. Udany związek, satysfakcjonującą pracę, jesteście królami życia a dzisiaj? Dzisiaj jestem nędznikiem, zostałam sama, bez pracy. Wiele w tym mojej winy, na początku pojawił się szok, niedowierzanie, a potem kolejno złość i ogromny ból. Przepraszam Was ale dzisiejszy wpis, nie będzie długi. Potrzebuję czasu na regenerację ciała i umysłu. Po wylanym morzu łez pojawił się smutek. Dawniej się go bałam, robiłam wszystko, żeby tylko go nie czuć. Zdradzili mnie przyjaciele, to szukałam na siłę nowych znajomych, żeby nie czuć smutku z powodu rozstania. Miałam melancholijny nastrój, to piłam alkohol, żeby zmienił się choć na chwilę w pozytywny. Zajadałam smutek ciastkami, aż przytyłam znacznie i wpędzało mnie to w jeszcze większą deprechę. Wszystko byle tylko pozbyć się smutku!
A to jest błąd. Tak jak zaznaczałam już wcześniej, nie ma złych emocji. Smutek nam jest bardzo potrzebny, smutek oczyszcza umysł. Smutek jest wyrazem tęsknoty, za czymś co się zmieniło i czego już nie ma. Trzeba usiąść i przeżyć ten stan, zagłębić się w nim, zapoznać się ze swoim smutkiem. Smutek tak naprawdę napawa mądrością, trafnymi przemyśleniami. Kiedy jesteśmy radośni, to wszystko wydaje się łatwe, obiecujemy ludziom gruszki na wierzbie i wierzymy w spełnienie wszystkich naszych marzeń. To nie jest zły stan. Jednak to właśnie smutek dzisiaj pozwolił mi zobaczyć, że utraciłam stabilizację i tęsknię za nią, nie dowierzam, że utraciłam ją dosłownie w jednej sekundzie. Ale z drugiej strony zdałam sobie sprawę, że od dawna tkwiłam w relacji, w której nie do końca chciałam być, że moja praca od dawna utraciła sens i tak naprawdę czekałam, aż ktoś mnie od niej wybawi, bo sama nie miałam odwagi z nią skończyć. Smutek okazał się być mądrym nauczycielem i pokazał mi, że tak naprawdę nie straciłam a zyskałam nową perspektywę, że można na tych zgliszczach odnaleźć jeszcze coś wartościowego, co nie utraciło sensu i zbudować nowe życie.
Kochani choć serce nadal mi krwawi i ciężko będzie mi się pozbierać jeszcze przez następne nawet być może lata, wiem że jestem silna i poradzę sobie z każdą napotkaną przeciwnością. Kocham siebie oglądać, nawet w oczach smutnych, zamglonych wspomnieniami i łzami, wiem że jeszcze będę radosne i zagości w nich mądrość, wzbogacone przez te doświadczenia.
Karolina Panthera Strzelczyk
0 komentarzy