OOBE. Ścieżka serca
Robert Noble

Wydawnictwo Instytut Roberta Noble, Ostrów Wielkopolski 2016

Pierwszą część tej książki, opatrzoną hasłem OOBE. Drugie życie poza ciałem i wydaną przez oficynę Illuminatio, sygnalizowaliśmy w Lekturach w nr. 7 z 2015 r., określając ten tom mianem najważniejszej edycji w Polsce na temat osobistych doświadczeń związanych z opuszczaniem ciała. Warto sięgnąć do tamtej recenzji, by zrozumieć, z jak unikatowym materiałem obcujemy. Recenzji – gdyż nadkład wspomnianej książki szybko został wyczerpany. Natomiast obecną OOBE. Ścieżką serca autor, zresztą nie bez przygód, wydał już sam (a ściślej mówiąc firmuje jego instytut – zob. www.instytutnoble.pl).

Nie da się – po prostu nie da – w krótkiej nocie oddać bogactwa informacji i refleksji związanych z wędrówkami Roberta Noble (to oczywiście pseudonim autorski) po światach niefizycznych. O ile przy tym ich pierwsza sekwencja była przede wszystkim sui genesis praktycznym przewodnikiem, drugą wypełniają mięsiste, by tak rzec, szczegóły odbywanych eskapad, czemu towarzyszy dojrzała refleksja duchowa i intelektualna będąca komentarzem do zjawisk oraz zdarzeń, na jakie autor napotkał w trakcie swoich wędrówek astralnych.

Noble do niczego czytelnika nie namawia, akcentując wyraźnie, że na drodze poszukiwań duchowych każdy ma swoją własną ścieżkę. Ścieżka, którą ja obrałem – podkreśla – wynika z silnej potrzeby serca. (…) Publikacja ta jest bardzo osobista, opisuję w niej moje wyjścia z ciała i podróże po niefizycznych światach. Wielokrotnie je odwiedzając poznawałem coraz lepiej samego siebie i otaczającą mnie rzeczywistość, która (…) otworzyła się przede mną dzięki wyjściom z ciała. Poprzez lata praktyki weryfikowałem swoje poglądy, które do tej pory ulegają pewnym przekształceniom. Spoglądając wstecz, zauważam nawet absurdalność pewnych moich poczynań. Można je tłumaczyć niewiedzą, zachowaniem młokosa lub zwyczajną głupotą. Postanowiłem jednak opisać ze szczegółami, jak wyglądał początek mojej drogi.

I dalej:

Doświadczenie nauczyło mnie otwartego umysłu, wyzwalając z utartych schematów myślowych narzuconych mi przez otaczający świat i pozwoliło przeżyć coś naprawdę pięknego. Niewiele osób opuszcza ciało fizyczne samoistnie, nie czyniąc przy tym żadnego wysiłku. Jeżeli do takich należysz, jesteś szczęściarzem, i bardzo ci tego zazdroszczę. Niestety ja do takich osób się nie zaliczam. Nie posiadam żadnych talentów, jestem zwykłym, przeciętnym człowiekiem. Nic mnie nie wyróżnia. Moje wyjścia były wynikiem wielu, nie zawsze udanych, poprzedzonych licznymi ćwiczeniami prób. Ale nie było takiej siły, która mogłaby mnie powstrzymać.

A w środku m.in.: o świadomych snach i ich relacji do OBE, barierze strachu oraz spontaniczności przy opuszczeniu ciała, poszukiwaniu Wyższego Ja, spotkaniach w świecie zmarłych, Dolnych i Górnych Światach, poszukiwaniu zwiadowcy i bramach, istotach nieorganicznych i roślinach mocy z ich pułapkami. Także o czyhających na podróżnika OBE niebezpieczeństwach, fałszywych drogowskazach i pytaniach bez odpowiedzi. Jest też mowa o przezwyciężaniu własnych słabości, rozstawaniu się z iluzjami i osiąganiu spełnienia.

To szczera do bólu opowieść, której lektura okazuje się pasjonującą, a jednocześnie zaskakującą w wielu segmentach przygodą poznawczą. Naszą uwagę np. przykuł rozdział poświęcony Spotkanie z Ayahuaską (niosący ze sobą ważne informacje, ale i czytelne ostrzeżenia przed nadmierną euforią związaną z uczestnictwem w ceremoniach ayahuaski). Ważna wydaje się też jedna z konkluzji: Dotarło do mnie, że wszystko ma medycynę w sobie, bo wszystko jest medycyną.

Recenzja: Nieznany Świat 01/2017